Być może wielu z was już to wie, ale nie zaszkodzi jeszcze raz opowiedzieć tej historii. Surfing! Jak to się zaczęło? Według naszych historyków wymyślili go Polinezyjczycy. Było to przed IV w n.e. Europejczycy spotkali się z "chodzeniem po wodzie" dopiero w roku 1778, podczas wyprawy Jamesa Cooka. Niestety, Europejczyk, jako człowiek światły i tolerancyjny uparł się, aby tę kulturę zniszczyć i mało brakowało, a udałoby mu się. Na całe szczęście pewien biznesmen wpadł na pomysł, aby w roku 1908 sprowadzić do stanów George'a Freetha. Ten właśnie potomek królewskiej rodziny z Hawajów miał zabawiać publikę swoimi popisami na kawałku drewna. Zabawa tak spodobała się Amerykanom, że bardzo szybko pojawiło się wielu jego naśladowców i sport znów stał się popularny.
Kolejną ważną osobą jest Duke Kahanamoku, który założył w roku 1911 pierwszy klub surfingowy pod hasłem Hui Nalu (organizacja surfingu).
Do tej grupy "ojców założycieli" należy także z całą stanowczością dołączyć Thomasa Edwarda Blake'a, który w roku 1926 odkrył kilka starożytnych desek surfingowych i na ich podstawie zbudował pierwsze rzeczywiście poręczne i wygodne deski do surfingu (zwane Hawaiian Hollow Surfboard lub cigar boxes). W tym właśnie momencie ujeżdżanie fal przestało być ekstrawagancką zabawą, a stało się prawdziwym sportem, w którym pojawiła się technika i zaangażowanie producenta. Uważam, że ta właśnie data oddziela surfing starożytny, archaiczny od nowoczesnego, który rozwinął się w ciągu 80 lat do wyjątkowo zaawansowanej technicznie dyscypliny. Stay tooned!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz