czwartek, 4 lipca 2013

Wywiad z HOAX longboards

Rozmawiam z Michałem (Miro) z HOAX longboards, który zgodził się udzielić odpowiedzi na kilka pytań i opowiedzieć co nieco na temat swojej firmy.


No to może zacznijmy od początku. Gdzie i kiedy zaczęliście jeździć?

-Pierwszy kontakt z "długa deską" miał miejsce w 2005 w Londynie. Pomieszkiwałem tam u Piotrka "Araba", niezłego zajawkowicza wszelkich sportów deskowych, i on miał właśnie takie cudo. Był to klasyczny pintail "Comet". Pierwsze kilka odepchnięć po ulicy, i już wiedziałem że to jest to- idealny snowboard na ulicę:) Kolejny "longboard" był wycięty przez Filipa, z deski snowboardowej. Nie bardzo chciało to coś jeździć, było tak miękkie że przy skrętach szorowało o asfalt, ale zajawka była przednia:)

Przede wszystkim Wy czyli kto?


Deski jako HOAX zaczęlismy robić w 2007 w składzie FILIP, TOMEK, JARO i ja, czyli Michał-MIRO. Wszyscy mieliśmy wielka zajawkę na snowboard, razem studiowaliśmy i często gęsto "gubiliśmy czapki" na melanżach. Bardzo kreatywny team:) Dziś Filip i Tomek tworzą grupę projektową TABANDA, Jaro dalej gubi czapki na melanżu, a ja robię deski. Pomaga mi w tym Witek, nie w sensie wycinania dech, ale od strony pomysłów na deski, grafik, czarnego piaru itp. Wielka piona dla Ciebie ziom!

No i rzecz najważniejsza skąd pomysł żeby robić deski?

Pomysł zrodziła potrzeba. Potrzeba snowboardingu, a w zasadzie czegoś co by go zastąpiło na lato. Poza tym, w Gdańsku jest taka trasa, Słowackiego. Bardzo chciałem ja zjechać, bo jest dłuuuuga, szeroka i ma ciągły spadek. Śniło mi się po nocach jak po niej surfuje...hehe. Wtedy dostęp do longboardów był raczej kiepski, choć już działał warszawski longboardshop, gdzie kupiłem pierwsze truki i kółka, a deskę postanowiłem zrobić sam. Zjazd trasa słowackiego okazał sie nie wypałem (wolna i nudna), ale radocha z zrobienia deski była ogromna. Zajawka szybko poszła dalej, bo grono snowboardowych zombi jest w lato zawsze głodne, i trzeba było kroić kolejne deski dla przyjaciół.
Pierwszy deck, który był już longboardem, i jako tako jeździł, powstał w grudniu 2006 (mam na to foto-dowody!:) i bardzo przypominał nasz obecny deck MENELO, czyli miał podgięty tail i nose i symetryczny kształt. Co ciekawe, ta deska ciągle jeździ :) HOAX jako ekipa powołana została w 2007r.
Same początki robienie desek, to była niezła komedia:) Pierwsze blaty gięliśmy w malutkiej piwnicy mojego mieszkania w Gdańsku. Za prasę służył nam lewarek zaparty o strop piwnicy (nie polecam, bo parter może nagle spaść na głowę), deski wycinaliśmy wyżynarką, grafiki malowaliśmy sprayami na kuchennym stole itp. Total hardcore, sąsiedzi nas znienawidzili:)

W końcu zarząd spółdzielni mieszkaniowej postanowił ukrócić nasze przemysłowe zapędy, i trzeba było szukać nowego parku przemysłowego.
Z piwnicy na Grunwaldzkiej awansowaliśmy do Filipowego garażu w Straszynie, gdzie była zrobiona przez jego ojca frezarka, "profesjonalna" 2-lewarkowa prasa i najlepszy ogródek jaki można sobie wymarzyć.
Tam przez prawie 2 lata mieliśmy swoja bazę z której wypuszczaliśmy niezliczone blaty, różne kształty i gięcia a prawie każda grafika była inna. Przy tworzeniu desek dużo eksperymentowalismy z rodzajami drewna, klejów, itp. To była niezła praktyka, która weryfikowała sama jazda.

Macie chyb a jakieś bliskie kontakty z Antidote?

Antidote? Proszę nie wymawiać tej nazwy...toż to zaraza i patologia. Żadnych kontaktów, tylko hate!
Tak na poważnie, to chłopaków z Antidote poznałem na organizowanych przez nich zawodach downhilowych w Burowie w 2007. Antidote to była pierwsza Polska firma, i team który od samego początku ostro cisnął. My zaczynaliśmy, a oni już ogarniali slidy, jazdę w tucku i kosmiczne, jak na owe czasy, prędkości. Nie bardzo wiedziałem co do mnie mówią w tym swoim krakowskim dialekcie, ale przy wiśniówce zawarliśmy sztamę i postanowiliśmy sie dozgonnie nienawidzić:) Mam do nich wielki szacunek za to co robią, bo robią to od samego początku dla zajawy, a nie pieniędzy, i ciągle rozwijają longboarding w naszym kraju. Respect!

Wypuszczacie w tej chwili model B1, tak? A co oprócz niego macie w ofercie i jakie jest przeznaczenie poszczególnych modeli?

Wypuścilimy w tym roku 3 modele:

B1- deska którą zaprojektował Bartek, a która powinna ukazać się 2 sezony temu...deska freeridowa, stabilna i grzeczna w prowadzeniu, jest dość krótka co nadaje jej zwinności. Oprócz truków montowanych na dropie, sama platforma deski jest obniżona, dzieki czemu jest niesamowicia stabilna.
Zouza- to krótka deska freestylowa, podgięty nose i tail symetryczny kształt i truki montowane w dropie dla super stabilności. Deck skierowany głównie do dziewczyn, i osób szukajaych poręcznej deski do codziennego śmigania po mieście i freestylu.
Pracujemy tez cały czas nad projektem Wiktora, czyli Tarką. To jest downhilowa deska typu top mount, z mocno trzymajacym stopy concavem i delikatnym kick-tailem. Deck jest ciagle testowany, ale już wiemy że jej finalna wersja będzie niezłym kocurem:)
Poza tym mamy w swojej ofercie nasze 2 szlagiery, czyli TwinDrop i Menelo.
Menelo to deck typowo crusingowy i freestylowy, ma kick tail i nose, spory flex oraz symetryczny kształt.
TwinDrop to najbardziej wszechstronna deska z naszej linii- symetryczny kształt, truki montowane na dropie, delikatny concave i camber. Sprawdza się zarówno przy szybszych zjazdach, jak i prze crosstepach, slidach czy zwykłym crusingu.

Oprócz tego, jeśli to nie tajemnica to powiedzcie z kim współpracujecie, czy wszystko robicie sami?

Deski robimy od początku do końca sami. Nie zlecamy tego nigdzie, to jest w 100% handmade pod którym się podpisujemy. Czasy garażu i lewarkowych pras mamy już na szczęście za sobą. Dziś nasze deski powstają w profesjonalnym warsztacie, wyposażonym w z sporą ilość ciężkich maszyn obróbczych. Mamy tu osobne pomieszczenia do prasowania, wycinania, czy laminowania desek. Kto był, ten wie że nasza "drewutnia", to nie przelewki:)
Obsadę tego warsztatu stanowią dwie osoby: tajemniczy Adam, i ja. Trochę nas mało i ciężko nam w dwójke wyrobić się z zamówieniami, dlatego jeżeli są chętni do podjęcia praktyki w zawodzie "szejper decków" to zapraszamy! Dodam tylko że nasza produkcja odbywa się w Bydgoszczy, mieście stolarzy:)

I na koniec jeszcze pytanie o wasze plany na przyszłość. Czy pracujecie nad jakimś kolejnym modelem, albo nową wersją którejś z desek, czy planujecie jakieś serie limitowane, grafiki, koszulki, lub akcesoria?

Plany na przyszłość oczywiście mamy- ja osobiście mam zamiar w przyszłym roku kupić sobie ferrari, napisać na nim srebrnym sprayem HOAX LONGBOARDS i jeździć nim na wakacje do monaco. Z longboardingu jest to nie do zrobienia, wiec w najbliższym czasie zajmę się zawodowo graniem w totka. Poza tym chciałbym żeby nasze decki były lżejsze i bardziej wytrzymałe, a przede wszystkim bardziej dostępne niż jest to dziś (czytaj- dostępne tylko dla wybrańców losu). Odnośnie koszulek, gratisów i serii limitowanych, proszę zgłosić się do Wiktora, może on będzie wiedział gdzie Cię w tej sprawie pokierować:)


Wszystkie informację na temat desek i firmy, a także zdjęcia, adresy sklepów i kontakt z firmą znajdziecie na stronie HOAX oraz na ich Facebooku.


I jeszcze jedno: HOAX Longboards gości na Gdynia Design Days, więc jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak powstają te deski, obejrzeć je z bliska lub po prostu spotkać się z ekipą twórców to jest to idealna okazja. AVE!

piątek, 14 czerwca 2013

Shark Wheel - czyżby rewolucja?

Shark Wheels to kólka w kształcie sześcianu(?) Waściwie ciężko coś o nich powiedzieć. Wystarczy spojżeć na zdjęcie żeby to zrozumieć. Sam producent twierdzi, że jego kółka są świetne.
Głosi światu iż są bardzo przyczepne, łatwo dają się wprowadzać w poślizg i kontrolować go, a do tego świetnie sprawdzają się na mokrej nawierzchni.
Zdania na temat nowych kółek są mocno podzielony, niektórzy twierdzą, że to bujda, bo na logikę nie mogą mieć dobrej przyczepności, bo mają małą powierzchnie kontaktu z ziemią.
Inni, że trzeba dać im szanse, bo może producent jednak jest geniuszem.
Wszyscy są natomiast zgodni w tym, że te kółka musza się świetnie sprawdzać na mokrej nawierzchni i w tym, że chcieliby je sprawdzić.

Osobiście uważam, że żadnego pomysłu nie można z góry skreślać. W końcu Kopernika chcieli spalić na stosie za okrągłą Ziemie.

Shark Wheel Skate from Michael Hui on Vimeo.


Wszystkie informacje znajdziecie na stronie producenta i na facebooku.
Jeśli ktoś jest zainteresowany, warto wesprzeć projekt na kickstarterze.

wtorek, 11 czerwca 2013

Antidote Shadow - edycja superlimitowana

Antidote Longboards dostarczyło 6 sztuk ich modelu Shadow, które zostały pomalowane podczas krakowskiego Tatoofestu, a następnie zlicytowane.
Prace przygotowali:
. Bam, Kult Tattoo Fest, Kraków
. Kris Ciezlik, Caffeine Tattoo, Warszawa
. Jacob Pedersen, Crooked Moon Tattoo, Szwecja
. Lehel Nyeste, Perfect Chaos Tattoo, Węgry
. Andrzej Lipa, Cykada Tattoo, Sopot
. Fishero, Freihand Tattoo, Czechy


Więcej zdjęć znajdziecie tutaj.

Warto też wspomnieć, że Antidote szykuje kolejną limitowaną serię. Grafiki przygotowuje we współpracy z My Dominance, szczegułów na razie nie znamy, pokazano tylko kilka fotek.

niedziela, 2 czerwca 2013

Serce.be united

Ekipa Serce.tv organizuje bardzo ciekawe wydarzenie. Otóż kręcą film w temacie sportów ekstremalnych (czyli to co tygryski lubią najbardziej) i zapraszają do współpracy cały świat!
Idea jest banalnie prosta: 31 sierpnia każda osoba, która zdecyduje się wziąć udział nakręci krótki, bo najwyżej 2-minutowy film w którym pokaże co potrafi, a organizatorzy skleją wszytskie te filmiki w jeden, wielki pełnometrażowy film. Jak? Nie mam pojęcia! Dlatego ta impreza tak bardzo mnie kręci ;D Longboard jak najbardziej zalicza się do sportów ekstremalnych o czym chyba nie trzeba nikogo przekonywać dlatego postanowiłem poinformować o wydarzeniu wszystkich niedoinformowanych.
Pomysł oczywiście popieram w całej rozciągłości i nawet objąłbym nad nim jakiś patronat gdybym cokolwiek znaczył w sieci ;)
A co trzeba zrobić? Już tłumaczę. Wystarczy wysłać swoje zdjęcie pod (wyżej wymieniony) adres organizatora z krótkim opisem: nazwisko, wiek, kraj i dyscyplina. Potem trzeba tylko zaczekać na wielki dzień i nakręcić swój film. Filmy zbierane będę około tydzień później.
Wszystkie szczegółu, newsy, informacje, kontakt, itepe, itede: Serce.be
Dbaj o swoje serce!

środa, 29 maja 2013

Luca longboards

Luca to nowy gracz na rynku. Pomysłodawcą firmy i autorem projektu desek jest znany gdzieniegdzie Łukasz Grzywacz, osoba bardzo aktywna na tym gruncie i mój znajomy.
Przygoda Łukasza zaczęła się około 3 lat temu w Dublinie, tam kupił swoją pierwszą deske (Loaded Dervish) i zaczął jeżdzić wraz z Dublin Longboard Crew, później wyjechał do południowej Francji, w okolice Montpelier gdzie przez okrągły rokszlifował swoje umiejętności. Tam też zdobywał wiedze na temat budowania desek i tam stwierdził, że jego dziedziną longboardingu jest freeride.


Dlatego też deski Luca są nastawione na freeride, freestyle i downhill.
Mamy w tej chwili 3 modele, a w planach jest także dancer.
Wszystkie deski są twarde, bez flexu i typu topmount.
Pomysłów na przyszłość jest sporo, ale Łukasz nie chce zdradzać od razu wszystkich. Napewno do sprzedaży trafią koszulki firmy, w planach są też limitowane jednoegzemplarzowe serie z grafikami projektowany
mi przez młodych i kreatywnych.
Pierwsze egzemplarze trafią do rajderów w Hiszpanii, na Teneryfie i w Ameryce Południowej (ach te kontakty). Około drugiej połowy czerwca będzie już można je kupować, oczywiście najpierw osoby z rezerwacją.
Deski będzie można zobaczyć i wypróbować na zawodach w Izdebkach, na Warszawskim Longboard Dopingu, a także na kolejnych imprezach longboardowych. Wkrótce pod adresem lucalongboards.com ruszy strona firmy. Informacje, zdjęcia i nowości można też znaleźć na Facebooku. W razie pytań zawsze polecam napisać do producenta: info@lucalongboards.com

 

Łukasz chciał, abym umieścił tutaj jego podziękowania dla kilku osób, bez których stworzenie firmy nie byłoby możliwe, są to bardzo dziękuję za pomoc. Są to m.in. Stanisław Grzywacz, Paweł Grzywacz, Dawid Pabian, Maciej Cecotka, Filip Otfinowski, Aurelio Gallon.

poniedziałek, 20 maja 2013

Patrz w lusterka!!!

Dawno nic się tu nie działo, więc zrobimy małą reklamę-informację. Patrz w lusterka longboardy są wszędzie. Dobrze wszystkim znana strona na fb, jeśli nie znana, to można poznać. Muszę się wam przyznać, ze do niedawna nie wiedziałem czym się ta strona zajmuje, poza, rzecz jasna promowanie longboadingu. Co się okazuje, ta ekipa produkuje naklejki z ich logiem, eleganckie i praktyczne. Ale tym co wyróżnia ich spośród tłumu jest fakt, że naklejki rozdają! Pełen szacun! Podziwiam ekipę. Wystarczy wysłać im pustą kopertę i znaczek. Wszystkie informację znajdziecie na page'u na fb, a ja lecę na pocztę po znaczki. Elo!

piątek, 5 kwietnia 2013

Burów! Burów! Burów!

Dosłownie przed kilkoma godzinami ogłoszono rejestracje do planowanego na 11 maja wyścigu w Burowie koło Krakowa. W ramach zawodów rozegrany zostanie oczywiście zjazd downhillowy - główna atrakcja zawodów, slide jam oraz zawody hippie hop. Oprócz tego możemy się spodziewać grilla, sceny muzycznej i prawdopodobnie testów sprzętu. Antidote na pewno będzie chciało pokazać swoje 3 nowiutkie modele i sam ten fakt uważam już za wystarczający powód by się tam pojawić, trasa jest bardzo szybka, okolica bardzo ładna, a organizatorzy bardzo kreatywni więc, cytując klasyka: Jaram się!

Wszystkie szczegóły i rejestracja pod tym adresem.

czwartek, 28 marca 2013

Longboard Running IV

Centrum sportu rekreacji w Dąbrowie Górniczej już po raz 4. organizuje wyścig wokół jeziora Pogoria III.
Impreza odbędzie się 4 maja. Tradycją lat poprzednich cała akcja odbędzie się w piknikowej atmosferze, oprócz samego wyścigu w planach są również zawody hippie jump, best trick, testy sprzętu, grill, a wieczorem after party. Wszystko to odbędzie się tuż przy pięknej plaży. Dla mnie bomba! Lista sponsorów i patronów na pewno się jeszcze wydłuży, a spontanicznych gości też nie zabraknie, możemy się więc spodziewać zabawy co najmniej tak dobrej jak w zeszłym roku. Widzimy się na plaży!
Więcej informacji:
Lista startujących
Longboard Running

czwartek, 14 marca 2013

Telemetria longboardowa

Chyba każdy z nas, longboardzistów chce sprawdzić jak bardzo może się rozpędzić na desce. To nie tylko kwestia ciekawości. Znając granice swoich możliwości możemy starać się je przekraczać. Ale prędkość maksymalna to jedynie szczątkowa informacja. Zastanówmy się nad tym. Kiedy jedziesz z góry starasz się maksymalnie przyspieszyć, a kiedy czujesz, że deska "przestaje się słuchać" po prostu hamujesz powietrzem.
A co robimy zbliżając się do zakrętu? Hamujemy, prawda? A może niepotrzebnie. Może wcale nie jedziemy za szybko, a hamując tracimy cenne sekundy. Idealnie byłoby gdybyśmy mogli sprawdzać prędkość w czasie jazdy. Dlatego przyjżyjmy się metodą mierzenia prędkości w czasie jazdy.
  1. rower, skuter lub samochód. Pomysł wydaje się dobry, ale ma swoje wady. Po pierwsze pomiar jest tylko przybliżony, bo nigdy nie wiemy czy kierowca utrzymuje dokładnie te samą prędkość co my na desce, a w dodatku nie sposób dokładnie przewidzieć kiedy dokładnie zaczniemy i przestaniemy hamować. Po drugie liczniki w samochodach i skuterach często zawyżają prędkość (kwestie "bezpieczeństwa na drodze").
  2. Nawigacja wbudowana w smartfonie. Jeżeli tylko macie telefon z nawigacją GPS to wystarczy użyć jednej z wielu aplikacji do pomiaru prędkości. Ja bardzo lubię Sports trackera. Działa na wszystkich smartfonach i na starszych nokiach. Program zapisuje prędkość, zmiany wysokości npm i trasę. Do tego jeszcze kilka mniej istotnych danych statystycznych. Można dokupić urządzenie do pomiaru tętna, ale nam chyba akurat nie jest to potrzebne do szczęścia. Wadą jest to, że potrzeba trochę odwagi, żeby wyciągnąć telefon z kieszeni w czasie szybkiej jazdy, albo przywiązać go do buta. Trzyma się go raczej w kieszeni i dopiero po przejechaniu trasy sprawdzamy jak nam poszło.
  3. Nawigacja satelitarna dla biegaczy. Na przykład ten model od Garmina. Zakładamy na rękę i w każdej chwili możemy spojrzeć na obecną prędkość. Bardzo fajne rozwiązanie. Powinno też bez problemu owinąć się na skórzanym kombinezonie. Możemy sobie zapisac statystyki i w dowolnej chwili przeanalizować każdy zakręt, każdą prostą. Ten konkretny model kosztuje 250 euro, ale są tańsze wersje, warto sprawdzić inne firmy.
  4. Nawigacja satelitarna dla narciarzy. Bardzo fajne urządzenie firmy Recon. Montujemy je wewnątrz gogli lub kasku i łączymy z telefonem. Bardzo podobnie jak w przypadku nawigacji dla biegaczy, ale nawet nie trzeba spoglądać na rękę. Sprzęt profesjonalistów. Używa go np. Mischo Erban. Zastanawiam się nad wadami takiego rozwiązania, ale jak na złość nie mogę niczego wymyślić. Może tylko cena, bo ta dla urządzenia Recon wynosi 329$ (w stanach).
  5. Rowerowy licznik prędkości. Standardowy licznik prędkości (magnesik, czujnik i mały ekranik) możemy zamontować do deskorolki. Trzeba się jednak trochę pomęczyć, bo musimy magnes przykleić do kółka, a czujnik wyjąć z obudowy i przykleić do traka, a sam ekran też trzeba przykleić, najwygodniej chyba do przodu deski. Wprowadzamy rozmiar koła jako 75mm, albo co kto lubi i możemy śmigać. Działa prawie tak samo jak numery 4 i 5, ale nie zapisujemy nigdzie telemetrii, więc nie możemy się przyjrzeć naszym wyczynom siedząc wieczorem nad szklanką piwa. Za to cena jest o wiele bardziej przystępna, licznik można znaleźć już za 20 peelenów, sprawdźcie w rowerowym za rogiem. Możemy tez sami zbudować sobie taki licznik, jak ten facet. Oczywiście oznacza to troszeczkę więcej pracy i może trochę więcej kosztów, ale za to jaka satysfakcja ;D
  6. System telemetrii. Tylko Stealth division i w dodatku tylko prototyp, ale zapowiada się szalenie ciekawie, możecie przeczytać co nieco o tym urządzeniu w ConcreteWave na stronie 56 (post poniżej). Ogólnie chodzi tu o system mierzenia WSZYSTKICH informacji związanych z przejazdem. Prędkość, przyspieszenie, siłą hamowanie, dokładna trasa, przeciążenia. Słowem wszystko. Urządzenie będzie zapewne szalenie drogie, ale jego budowa to krok w bardzo dobrym kierunku.

ConcreteWave Vol 11 no 3

Kolejny numer dostępny w sieci! Zachęcam więc do dobrej lektury: Issuu
Szczególnie moją uwagę zwróciła strona 56. ale temat pomiary prędkości, czy też telemetrii pojawi się niedługo na blogu.

czwartek, 7 marca 2013

Longboardshop w Krakowie

Longboardy... taki, wydawać by się mogło niszowy sport, niszowy interes... A tymczasem okazuje się, że taki interes może się dobrze kręcić. Tak dobrze, że właściciele Warszawskiego Longboardshopu zdecydowali się otworzyć swoje stanowisko również w Krakowie.
Oczywiście trochę przesadzam, to pewnie powiązanie na zasadzie, znajomości, znajomości, wspólna nazwa i dostawcy, ale fakt faktem, że to już nie firma, a spółka. Czyli longboarding bardzo ładnie się rozwija w kraju nad Wisłą co bardzo cieszy, bo skończy się czekanie na przesyłki kurierskie itp, no przynajmniej w Krakowie ;D
Sklep znajduje się przy ulicy Józefa Sarego 10, a otwarcie odbędzie się 17 marca o godzinie 15:00. Więcej informacji znajdziecie tutaj. Organizatorzy zapowiadają przybicie wielu piątek i zjedzenie wielu hot-dogów. A może zechcą również zorganizować jakiś konkurs <ładny uśmiech w strona szefostwa>
No to widzimy się wszyscy na otwarciu.

niedziela, 3 marca 2013

Brakeboard

Brakeboard Pty Ltd zaprezentowała swoje, bardzo fajne rozwiązanie odwiecznego problemu hamowania na longu. Australijczycy wymyślili traki z hamulcami bębnowymi. Konstrukcja jest taka sama jak w waszych ogórkach. Hamulcem sterujemy za pomocą przycisku umieszczonego nad tylnym trakiem. praca hamulca obejmuje oczywiście tylko tylny trak więc nie ma się czego bać. Regulacja siły hamowanie jest płynna, ale można się zatrzymać bardzo szybko. W Australii ten sprzęt zbiera świetne opinie, a nawet nagrody za design. Ma niestety swoje wady, jak wszystko co niestandardowe. Przede wszystkim kółeczka muszą mieć rdzeń o nieco innej konstrukcji rdzenia: do zamówienia u producenta kółek(70mm, 80a). Ale spokojnie, przecież nie będziecie i prawie w ogóle zużywać. Z poważnych problemów to tyle. Poza tym deska musi być przystosowana do traków top mount, ale to już prawie standard. Brakeboard produkuje też własne blaty, więc jeśli ktoś nie ma jeszcze deski to może kupić cały komplet od razu. To duża zaleta, bo większość producentów zostawia kwestię skompletowanie deski klientowi, a to często go odstrasza. Cena całego kompletu to 340 euro, za traki trzeba zapłacić 190 euro, za kółka - 75.

środa, 27 lutego 2013

Candy Grip

Jakiś czas temu dostałem informacje z twittera (to nic, że prawie w ogóle z niego nie korzystam), że jestem follow'owany przez strone Candy Grip. Oczywiście sprawdziłę co to takiego. No i proszę:
Candy grip to papier ścierny w kolorze... perłowym, znaczy zmienia kolor w zależności od kątu padania światła. Jest dostępny w dwóch kolorach:




Niebiesko-fioletowym





 

Złoto-czerwonym







Jest to niewątpliwie nowość na rynku. Silverfish Longboard wypowiedział się o nim bardzo przychylnie. Dostępny jest w kilku wariantach grubości ziarna, więc śmiem podejrzewać, że na brak przyczepności w tym wypadku ciężko będzie narzekać, dla każdego coś dobrego.
Cóż więc powiedzieć? Jeśli ktoś wymienia papier, chce żeby jego deska wyglądała wyjątkowo, albo po prostu szuka ciekawych rozwiązań to bardzo polecam. Jeśli będę miał okazje to też chętnie go sobie sprawie,
w kolorze niebieskim ;D

piątek, 22 lutego 2013

Tyyyyyyle desek

Nie będę udawał, że sam tą stronę znalazłem. Podrzucili ją na fb ludzie z LongboardShopu. Jest to baza zawierająca dane desek kilku największych firm. Można się tam dowiedzieć jaki jest rozmiar, materiał i zastosowanie danej deski. Można też przejść bezpośrednio do strony producenta, lub porównać sobie deskę z inną. Świetna propozycja dla osób zastanawiających się nad kupnem nowej deski. Zarówno jeżeli wiedzą już coś o longboardach jak również dla początkujących. Fajna też jeżeli komuś się po prostu nudzi w pracy/szkole. Zachęcam też do zadawania pytań jeśli coś jest niejasne/niepewne.
Stronkę znajdziecie Tutaj.

wtorek, 19 lutego 2013

Izdebki już oficjalnie

Dosłownie przed chwilą do informacji trafił oficjalny termin zawodów w Izdebkach (pisałem o tym miejscu jakiś czas temu). Impreza odbędzie się 6-7 lipca anno Domini 2013. Organizatorzy są już po drugim spotkaniu z władzami i wszystko idzie we właściwym kierunku. Teraz czeka ich trochę papierkowej roboty: BHP i temu podobne. Można się spodziewać zainteresowania sponsorów z branży. Impreza szykuje się niewąsko. Ja już szykuje sobie sprzęt na ten sezon i wam też radzę się tym zainteresować. Podium samo się nie zdobędzie ;D Postaram się informować o wszystkich nowościach w tym temacie. Stay tuned!

piątek, 8 lutego 2013

Antidote Hillz Warrior 2013

Antidote rozwija projekt hillz warriora od kilku lat. Wczoraj zaprezentowali pierwszą oficjalną wizualizację wersji na rok 2013.
Co mamy nowego?
Oczywiście nowa grafika, zaprojektowana daleko za granicami naszego kraju przez świetnego skądinąd grafika. Pisac o niej nie ma sensu, wystarczy popatrzeć ;) Zmienił się odrobinę kształt nose'a. Oraz najważniejsze: materiały. Oczywiście ekipa Antidote nie chce zdradzać jakich surowców użyją, ale wiadomo, że będą odrobinę inne niż do tej pory. Jaki konkretnie daje to efekt dowiemy się dopiero pod koniec marca, bo wtedy planowane jest rozpoczęcie sprzedaży.
W planach jest tez koszulka z tym wzorem. Poprzednia seria koszulek była bardzo udana. Staram się być bezstronny, ale muszę bardzo pochwalić chłopaków, bo za cenę naprawdę niewielką dali nam świetnej jakości koszulki. Oby tak dalej. Czekamy do wiosny!

wtorek, 5 lutego 2013

Sezon się zbliża

Dawno niczego tu nie pisałem i zacząłem się nawet zastanawiać czy ktoś za mną tęskni, a może właśnie internet się cieszy, że tak długo nie spamowałem, no ale zmącę wam ten spokój. Otóż pojawiło się kilka wstępnych informacji, na razie żadnych konkretów, a mimo to poczułem ogromną wewnętrzną potrzeba przekazania tych informacji światu, więc postanowiłem zebrać je w jeden post.

Po pierwsze (ze względu na datę) chciałem poinformować, że trwają pracę nad zorganizowaniem oficjalnego otwarcia sezonu longboardowego 2013 w Burowie. W planach imprezy jest oczywiście wyścig downhillowy po cudownej trasie Burów, oraz kilka innych atrakcji. Niestety, na razie organizatorzy nie chcą zdradzić więcej szczegółów. Wszystko co wiemy to właśnie ten plakat. Chłopaki z Antidote zdradzili, że z oficjalnymi informacjami czekają do momentu kiedy załatwią wszystkie pozwolenia i dogadają szczegóły z władzami. Jestem z nimi w stałym kontakcie i jak tylko dowiem się czegoś więcej to wam to przekaże ;D

Kolejna sprawa to planowana na drugą połowę wakacji impreza na trasie zjazdowej w Izdebkach. Organizatorzy prowadzą właśnie rozmowy z władzami. Nie wiadomo jeszcze niczego konkretnego, ale na pewno impreza będzie niewąska choćby ze względu na samą trasę: Izdebki. Oczywiście o postępach prac będę informował, a facebookową stronę tej trasy znajdziecie tutaj: Izdebki Longboard Spot


Na koniec, korzystając z okazji, że już coś piszę chciałem podzielić się z wami filmikiem, który wygrzebałem z internetu. Nie jest nowy - ma już ponad dwa lata i może niektórzy już go widzieli, ale i tak warto zobaczyć, choćby i kolejny raz. Najlepiej na całym ekranie. Duuużo dynamiki, po prostu jest moc.

sobota, 26 stycznia 2013

Orangatang Moronga

Wszyscy już o tym trąbią, więc i ja coś napisze. Są już w drodze, oficjalnie dostępne będą siódmego lutego.
Co można o nich powiedzieć?
No cóż, kilka faktów:
położenie rdzenia to centerset
średnica: 72,5mm
szerokość: 44mm
kontakt z podłożem: 35mm
waga to 160 gramów
a twardość klasyczna dla orangatang: 80a, 83a, 86a.
Słyszałem opinie, że kółka zachowują się bardzo podobnie do niedawno wycofanych Balut'ów.
No właśnie! Balut prezentowały się bardzo, bardzo dobrze, miały też świetne właściwości jezdne. I miały też jedną, poważną wadę: zdarzały się przypadki pęknięcia rdzenia. Konstrukcja "alufelgi" nie jest żadną nowością, więc trudno szukać takiego wytłumaczenia. Prawdopodobnie felgi okazały się zbyt cienkie, a szkoda bo sam nosiłem się z zamiarem ich kupienia. Tak czy inaczej ta nazwa została marketingowo stracona i trzeba było wycofać kółka ze sprzedaży.
Ale Orangatang nie odpuszcza i wypuszcza inny model, który ma zastąpić puste miejsce w ofercie. Moronga mają "klasyczną" konstrukcje, ale chyba każdy zgodzi się, że w ich wyglądzie jest coś szczególnego. Spodziewam się, że tym razem producent dokładnie sprawdził ich wytrzymałość i nie powtórzy się historia Balut'ów.
Osobiście przypadły mi do gustu, przynajmniej z wyglądu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to chyba je kupię ;)
Więcej info: Loadedboards.com - Moronga

niedziela, 20 stycznia 2013

Silvagrip - czyżby rewolucja?

Amerykanie z Florydy już udowodnili, że potrafią dokonać rzeczy wielkich. Teraz prezentują kolejny innowacyjny wynalazek. Zupełnie nowy rodzaj papieru ściernego!
Co się stało?
Firma Silvagrip ogłosiła, że rozpoczyna sprzedaż detaliczną papieru ściernego, który jest odporny na wodę, oleje, środki chemiczne i promieniowanie UV, a w dodatku można go czyścić szczotką i wodą pod ciśnieniem i jakby tego wszystkiego było mało, to jeszcze dają dziesięcioletnią gwarancję zwrotu pieniędzy!
Jak to możliwe?
Zwykły griptape jaki znamy produkuje się smarując folie klejem i wrzucając w ten klej drobne wiórki metalu (jak na zdjęciu poniżej). Powierzchnia jest chropowata i daje dobrą przyczepność, ale z czasem podeszwy naszych butów zdzierają klej, a wiórki odpadają i griptape traci swoje właściwości. Klej może się też rozpuścić pod wpływem wody, środków chemicznych, ciepła, mrozu lub promieniowania UV. Dlatego trzeba go co jakiś czas zmienić.
A co na to Silvagrip? Ich papier ścierny produkowany jest poprzez rozrzucanie na folii roztopionego metalu. Dzięki temu produktem końcowym jest folia pokryta nieregularnymi, ostrymi drobinami metalu (jak na zdjęciu obok). Nie ma tam kleju, który można rozpuścić. Dostępne są 3 wersje:
Aluminium-tytan
Aluminium-wolfram
Aluminium-ceramica
Producent twierdzi, że w warunkach domowych nie da się tego papieru zetrzeć, jest tak twardy, że można tego dokonać tylko za pomocą kamieni szlachetnych. W dodatku w licznych testach opisanych na swojej stronie udowadnia, że przyczepność jest niemal idealna.

To wszystko brzmi bardzo zachęcająco i chętnie wypróbuję deske zaopatrzoną w taki właśnie griptape. Jeśli tylko uda mi się taką znaleźć, zrecenzuję ją na tej stronie. A może ktoś z czytelników miał już kontakt z silvagripem i zechce się podzielić wspomnieniami?

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Polski Kalendarz Longboardowy

Już jest!
Nowy!
Lepszy!
Wydajniejszy!
Polski Kalendarz Longboardowy anno domini 2013!
Prosto od goLongboard, wspierany przez:

Alternative Longboards

Antidote Longboards

Hoax Longboards

Jazda w kasku nie boli

Longboard Girls Crew Poland

Longboard Rzeszów

Luca Longboards

Silesia Longboard Group

Kalendarz możecie zamawiać pod tym adresem. Do pierwszych 30 sztuk w bonusie przypinki Jazda w kasku nie boli, oraz Long.Rzeszów. Oprócz tego dla wszystkich naklejeczki, ale jakie? Niespodzianka! Lepiej się spieszcie ;D

niedziela, 6 stycznia 2013

Accurate Longboards

Accurate Longboards to manufaktura założona przez dwóch zapaleńców: Filipa Lewczuka i Oskara Zielińskiego. Chłopaki zaczynali od robienia desek na własne potrzeby oraz dla dzieci z Domu Dziecka (to się chwali). Teraz, po ponad 3 latach prób i testów, postanowili zająć się tym na poważnie. Zgromadzili już dość sporo poważnych maszyn. Do pełni szczęścia brakuje im tylko frezarki numerycznej. Na chwilę obecną korzystają z ręcznej, która wbrew pozorom trzymana w pewnej ręce jest bardzo precyzyjna.

No, ale do rzeczy. W planach firmy są trzy deski:
1 - Typowy freeride. Aczkolwiek wzbogacony o autorskie rozwiązanie z pogłębionym concavem w miejscach na nogi. Dobra przyczepność to podstawa. Będzie to trzecia dostępna na rynku deska freeride polskiej produkcji.
2 - Dancer. Dość rzadko spotykany u nas rodzaj deski. Chyba jedyna taka maszyna robiona w Polsce. Można ją porównać do Loaded Bhangra.
3 - Deska do jazdy w mieście. Ciężko coś więcej powiedzieć, autorzy twierdzą, że takiej deski nie ma w tej chwili na rynku i jest czymś zupełnie nowym. Czekamy z niecierpliwością.
   Accurate Longboards zaznaczają, że nie chcą konkurować z Antidote i dlatego nie zamierzają produkować desek do downhillu. Zostawiają to bardziej doświadczonym kolegom z Krakowa.

Chłopaki nie chcą na razie pokazywać zdjęć, bo,  jak sami mówią, wszystko jest jeszcze w fazie testów i może się zmienić. Więcej informacji o deskach pojawi się, kiedy przejdą testy i trafią do sprzedaży, a więc zapewne na początku wiosny.

Nie zmieni się natomiast sposób sprzedaży. Accurate Longboards współpracują z Meciejem Jutrzenką. Plan jest prosty: dostępnych będzie kilka (a może więcej) grafik, spośród których klient będzie mógł sobie wybrać najbardziej mu odpowiadającą.

Wstępnie wiadomo, że deski będą dostępne w cenie 350-450 złociszy, czyli bardzo konkurencyjnie. W dalszych planach firmy są też koszulki.
Czekamy więc z niecierpliwością na dalsze informacje, zdjęcia i przede wszystkim same deski. Powoli rośnie nam tu mała Kalifornia.